Dzieje tego świata, zarówno jak powód jego powstania, są do dziś wielką tajemnicą, dręczącą ludzi od zarania dziejów. Jak powstał? Skąd się wzięli ludzie? W jakim celu żyjemy? Pytań jest wiele, a pierwszym ludem próbującym znaleźć odpowiedź na te nurtujące pytania była pewna tajemnicza cywilizacja. Od jej powstania zaczęto liczyć czas i to właśnie tamci ludzie przyczynili się do narodzin świata jakiego znamy. Pokój i wojna. Honor i hańba. Lojalność i zdrada. Miłość i nienawiść. Dobro i zło... Oni byli pierwszymi, którzy zdefiniowali i zaczęli rozróżniać te rzeczy. Położyli podwaliny pod wspaniałe państwo rozwijające się w takim tempie, które w dzisiejszych czasach nazwano by co najmniej rewolucją. Armia strzegąca bezpieczeństwa obywateli powiększała się z dnia na dzień. Handel kwitł, dzięki czemu ludzie się bogacili. Miasta rosły, tworząc przy tym majestatyczne metropolie. Nie znano wówczas magii, dzięki czemu wszystko zawdzięczali własnej pracy w pocie czoła. W dodatku byli ojcami wszelkich nauk oraz twórcami filozofii. Żyli w tej wspaniałej utopii przez ponad sto lat, ale niestety wszystko co ma swój początek, musi mieć i koniec.
Dokładnie sto jedenaście lat od założenia ludzkiego państwa i początku historii, pojawiły się pierwsze ślady istot, które miały zachwiać cywilizowanym światem w posadach. Do młodego cesarza, rządzącego ówczesnym światem, coraz częściej napływały wieści o pewnej nieznanej nawet największym mędrcom bestii. Ponoć ów stwór swoim masywnym cielskiem był w stanie zasłonić całe niebo, a dzięki wielkim skrzydłom mógł latać, w dodatku z paszczy ział niszczycielskimi, niebieskimi płomieniami. Mimo wszystko nie dawano wiary w te pogłoski. Ludzie stali się zbyt dumni i pewni siebie, by uwierzyć w istnienie takiego potwora. Nie przyjmowali nawet do wiadomości, że jakiekolwiek zwierzę mogłoby im zagrozić. Przez czterdzieści lat wytworzyła się jednak opozycja ludzi, która twierdziła, że ich cesarstwo wcale nie jest niezwyciężone. Kłótnie narastały, prowadząc prawie do wybuchu wojny domowej. Widząc zamęt jaki panuje w jego cesarstwie, starzejący się już władca postanowił działać. Chciał udowodnić, że naprawdę są niepokonani, a także pokazać zdolność kraju do przezwyciężania potencjalnych niebezpieczeństw. Ogłosił pierwszą w historii mobilizację armii. Zapanowała niesamowicie podniosła atmosfera, która ogarnęła w zastraszającym tempie całe cesarstwo. Punkty werbunkowe pękały w szwach, a rzemieślnicy podwoili produkcję, by wyposażyć żołnierzy w jak najlepszy oręż. Pierwsi poeci zaczęli tworzyć mocno koloryzowane baśnie i opowieści o bohaterach, rzucających wyzwanie nieznanemu i niezwykle groźnemu demonowi. Choć nie było pewności czy takowa bestia w ogóle istnieje, ludzie byli gotowi rzucić wszystko, by ruszyć w bój. Nie trzeba było długo czekać, by sny o chwale mogły się ziścić. Po upływie wielu miesięcy, setkom zwiadowców udało się odnaleźć leże potwora. Armia jakiej nie widział jeszcze świat, mogła ruszyć.
O brzasku wielotysięczna horda uzbrojona od stóp do głów dotarła na miejsce. Czuli się jak nieśmiertelni bogowie i nawet nie myśleli o tym, że mogą przegrać. Ruszyli całą masą na potężne monstrum, przy tym nie czując żadnego respektu do przeciwnika. Nie słuchali rozkazów, każdy z nich myślał tylko o sławie i bogactwie. Rzucili się bez zastanowienia, lekceważąc zagrożenie. Niestety ich zapał opadł bardzo szybko. Zwykła broń pękała przy pierwszym kontakcie z łuskami. Nie wiadomo jak długo trwało to jednostronne starcie, lecz zanim bitewny kurz zdążył opaść, polana przed leżem potwora zmieniła się w płonący krater, usłany tysiącami poległych wojaków. Żaden z nieustraszonych rycerzy się nie ostał, a po skrzydlatej bestii słuch zaginął. Była to brutalna nauczka dla wszystkich ludzi na długie lata. Natomiast bestię nazwano smokiem, demonem kojarzącym się wówczas ze śmiercią, strachem i niebezpieczeństwem.
Przez ponad pół wieku ludzkość żyła normalnie. Wszystko zdawało się biec niezmiennym rytmem od dwustu lat, lecz były to zwykłe pozory. Każdy człowiek doskonale pamiętał, jaką cenę należało im przypłacić za własną pychę. Nigdy jeszcze lud ten nie doznał tak wielkiego cierpienia. Dawniej wspaniałe imperium, stało się tylko cieniem dawnej potęgi. Po śmierci ostatniego cesarza z dynastii panującej od narodzin państwa, władza spoczęła w rękach rady archontów. Nie potrafili oni przywrócić państwu utraconej dumy, a jedyną rzeczą którą wnieśli była stagnacja i strach, spowodowany krwawym reżimem. Mając kontakt z tak okrutną śmiercią, powoli przestawali traktować ją jak coś strasznego. Okazało się, że życie jest bardziej ulotne niż niegdyś się zdawało. Takie przekonanie zapanowało w głowach kasty panującej, która zaczęła po raz pierwszy stosować karę śmierci. Stosowali ją po to, by utrzymać swoją kruchą władze, mordując wszystkich swoich przeciwników. Zabijali nawet osoby twierdzące, że widziały całą armię smoków. Warto wspomnieć, że była to nieustannie powiększająca się grupa. Losy państwa były już mimo wszystko przesądzone.
Był to zwykły dzień, w którym nic nie zwiastowało, by miało się wydarzyć coś niezwykłego. Ludzie wykonywali swoje codzienne zajęcia, nie mając nawet świadomości tego co się zbliża. Choć nie brakowało tych, którzy to dawno przewidzieli i tylko odliczali dni. Był to słoneczny dzień, a chmury czasami zakrywały najbliższą z gwiazd. Kiedy wybiło południe, zza białego obłoku wyłonił się olbrzymi, dziwaczny stwór, który natychmiast zasłonił słońce nad stolicą kraju. Jego ciało pokryte było smoliście czarnymi łuskami, a z grzbietu wyrastała para gigantycznych skrzydeł, które swoim trzepotem zagłuszyły gwar wielkiej metropolii. Stało się to, czego wszyscy obawiali się najbardziej - smoki powróciły. Oczy setek tysięcy skierowane były w górę. W mniej niż minutę, całe miasto ucichło. Majestatyczne gmachy runęły w zgliszczach. Tam gdzie stał potężny pałac cesarza, powstał wielki krater. Po miejscu, które dosłownie chwilę temu było centrum świata, ostały się biedne ruiny pokryte niebieskimi płomieniami. Nie inaczej było w innych zakątkach państwa. Dobytek z ponad dwustu lat, został brutalnie wymazany z kart historii w kilka minut. Niegdyś dumna i potężna cywilizacja stała się tylko wspomnieniem, które wywarło wielki wpływ na życie grupek uchodźców, którym dane było się ukrywać przed nowymi władcami świata - smokami.