Niegdyś na świat przyszedł chłopiec o włosach bardzo jasnych w Minstrel. Jego matka bardzo go pokochała kiedy zobaczyła jego twarz. Daleko mu jeszcze było do tego kim stał się dorastając. Dom w którym miał mieszkać był stosunkowo duży, zbudowany z czarnego kamienia. Po blisko roku od swoich narodzin przypominał raczej bobasa. Zachowywał się po prostu jak dziecko. Jego rodzice wiedzieli że będzie kimś... zapadające w pamięć włosy stały się gęste.

Każde dziecko spotykają czasem smutne sytuacje. Hitz kiedy był dzieckiem spotkał się z kilkoma takimi sytuacjami. Można uznać je za krępujące lub powodujące strach, jednak chłopak nie wydawał się mieć zamkniętych ust przez to. Można uznać że były to jego pierwsze doświadczenia bo właśnie kiedy miał te prawie cztery lata najdalej sięga pamięcią.

Wyglądał wtedy mocno dziecięco, był bardzo ładny. Powoli skierowany w stronę salonu posiadał beztroską minę. Jego niebiesko białe kimono było dobrego materiału, jego rodzice dokładali starań żeby czuł się zdrowo. Ściany w jego domu były z starego czarnego kamienia, położył na jedną rękę. Spojrzał w stronę rodziców i zauważył że byli nieco smutni.
-Co się stało.
Powiedział biało włosy chłopak jednocześnie bawiąc się w palcach szmacianą laleczką. Spojrzał w jego strone ojciec odpierając głosem który złamał serce dziecka.
-Poszukują magów starej magii... chcą zabrać matkę.
Chłopiec podbiegł przytulić swoją mamę, zrobił się czerwony i zaczął się wiercić w jej ramionach.
-Stanę się tak silny że cały kontynent będzie cię szukać ma mój rozkaz. Obiecuje ci!!!

Zrządzenie losu spowodowało że chłopak zboczył z ścieżki normalnego życia. W jego głowie istniała tylko chęć zdobycia siły. Sam jego ojciec postanowił mu pomóc w treningu. Chłopak w pewnym sensie podjął bardzo ważną decyzje, chciał poświęcić swoje całe życie, cały czas na szkolenie.

Dziewięciu letni chłopak stał w drzwiach swojego domu, jego twarz wydawała się nieco zmienić od kiedy ostatnio go widzieliśmy. Posiadał twardsze spojrzenie, zapewne powiązane z zapadającym w pamięć treningiem wytrzymałości. Przekroczył próg wchodząc do środka i skierował się do swojego pokoju. W ręce niósł książkę na której było napisane "magia".
-Szkoda, że inne magie są trudno dostępne...
Po otworzeniu książki zaczął czytać, jego nos był mocno w niej "zanurzony". Jedną ręką odgarnął swoje włosy.
-Czarna magia... pozwala wpłynąć na energie życia... rozumiem.
Przeglądał książkę w miarę dokładnie, jego marzenie zależało od obranej drogi. "ale bym chciał tą czarną magie..."
- Magia ziemi.... nawet fajna....magia ognia chciał bym mieć obie.
Odłożył książkę co zakończył nieco sympatycznym uśmiechem.

Chłopak o włosach białych jak papier spędził swoje kolejne dwa lata starając się zrozumieć magię. Jego ojciec często mu pomagał jak miał czas. Przychodził na spotkania i wykłady magów gdzie zadawał krępujące go pytania o filozofi magi. Czasem czytał książki o naturze magii. Wszystko w kierunku dopięcia swojego marzenia.

Na polanie niedaleko jego domu znajdował się również jego ojciec. Miał ciemne włosy niczym nocne niebo i trzymał w ręce miecz. Hitz złożył ręce kierując w swojego ojca.
-Pierwszy trening magi tato, dam z siebie wszystko.
Jako że doskonale postrzegał magie pojawił zawiązać okrąg. Jego bluza zaczęła falować a z laleczy przy pasie poleciał pocisk. Pędziła dość szybko w pewnym momencie uderzając w miecz.
-Jest dobrze tylko musisz zebrać więcej many, tak nikomu nic nie zrobisz.
Chłopak posiadał nieco zdecydowane spojrzenie, było w nim widać błysk i determinacje. Złożył szybko więc ręce i przekazał swoją energie w zaklęcie. Kolejny pocisk był wyraźniejszy, jego kolor żywszy. Uderzył dość mocno w miecz wyrzucając go z rąk ojca.
-JEJJJ!!!

Od momentu treningu magii jego życie zaczęło wyglądać nieco inaczej. Dorastał w tamtym momencie przez co zaczął się nieco zmieniać. Od czasu 12 lat aż po 15 jego rysy twarzy się zmieniały co również na niego wpłynęło. Chłopak trenował tak często że wybudował se na podwórku wannę do której wchodził po zużyciu many.

Znajdywał się właśnie przed swoim domem, wydawał się o wiele wyższy. Jego jasne włosy były mniej więcej krutkie. Spojrzał w kierunku domu, którego drzwi się uchylały. Jego ojciec wyszedł i powiedział kiedy był już stosunkowo blisko.
-Musisz zdobyć doświadczenie, zawsze trenowaliśmy ale brakuje ci Taktyki.
Hitz lekko się uśmiechnął, spojrzał na swojego ojca przecierając ręką swoje czoło. Było wtedy rzeczywiście ciepło i krople potu pojawiły się na nim.
-Skopie dupę jakimś kretynom, nie musisz się o mnie martwić... to idę.
Hitz obrócił się i nie wydawał się wzruszony, widać było że stwardniał nieco. Możliwe że przez to że wychowywał go ojciec był nieco zimny. Kochał swojego ojca jednak jego osoba tylko w małym stopniu pozwalała mu to okazać.

Notatki: